Komentarz dr. Wojciecha Żebrowskiego
Spośród dwóch nieprzyjaznych Polsce zagranicznych grup: Wagnera i Webera bardziej anty-polska, póki co, okazała się ta druga, zachodnia.
Kilka dni temu, na łamach niemieckiego dziennika Frankfurter Allgemeine Zeitung, przewodniczący EPL Manfred Weber zadeklarował czynny udział po stronie opozycji w jesiennych wyborach w Polsce. Uczynił to być może z troski o honor rodaczki – przewodniczącej Komisji Europejskiej, która antycypowała publicznie wynik głosowania w Polsce, a także w nadziei na spełnienie własnych marzeń. Z pewnością nie dla obrony mniejszości niemieckiej w naszym kraju. Zadeklarował mianowicie zbudowanie „zapory ogniowej” przeciwko PIS. „Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PIS w Polsce i poprowadzić ten kraj z powrotem do Europy”. I chociaż pewnie nie był to komplement dla krajowej opozycji, ani zapowiedź realnego ustawienie zapory z miotaczy ognia, którymi posługiwali się jego rodacy w Warszawie i w innych polskich miastach w czasie okupacji, to wszystko przed nami. „Que sera sera…” śpiewała Doris Day, a -jak wiemy- słowa zwykle wyprzedzają czyny.
Piszę o tym bulwersującym nietakcie czołowego niemieckiego i europejskiego polityka M. Webera ponieważ:
1/ jako obywatel Szczecina i sąsiad z nad granicy czuje się, wraz z innymi, pierwszą ofiarą nie pierwszego, agresywnego ataku grupy Webera. Wystarczy przypomnieć wypowiedź innej funkcjonariuszki z tej samej kamaryli na temat „zagłodzenia”, wygłoszoną na sali Parlamentu Europejskiego.
Agresja jest cechą złych albo wystraszonych. Umacnianie się gospodarki w Polsce – sześciokrotny wzrost PKB od początku transformacji i zwycięstwo prawicy w kolejnym kraju europejskim,w Grecji, musi budzić trwogę gladiatora lewicy.
2/ ze względu na świadome pomijanie przez prominentnego polityka niemieckiego rzeczywistych, wielostronnych przemian rozwojowych Polski i nie wyciąganie wniosków ze wstydliwych faktów historii Niemiec.
Przecież pierwsze wieści z rewolucyjnej Francji też przeraziły intelektualistów niemieckich, a po egzekucji Ludwika XVI wielu z nich, za wyjątkiem Kanta, odmówiło poparcia postępowych ideałów rewolucyjnych.Tymczasem tylko w 2022 roku 4606 Niemców wybrało pracę w Polsce, kraju pierwszej dziesiątki życiowych preferencji ziomków pana Webera.
3/ z racji kolejnego przykładu braku autorefleksji i taktu u współczesnych polityków niemieckich oraz naruszania ideowego fundamentu założycieli i promotorów UE.
4/ ze stopniowej utraty politycznych wpływów SPD na rzecz AfD we wschodnich Niemczech, co mnie wcale nie raduje.
Nie cieszy mnie także translokacja grupy Wagnera, szczególnie niebezpiecznej ze względu na swój socjologiczny skład, na Białoruś, czyli bliżej granic Polski.
Jako szczecinianin i polski obywatel chciałbym zareagować na oba te wydarzenia apolitycznie, cytując fragment wiersza Zygmunta Krasińskiego do Delfiny Potockiej z 16 lipca1845r:
„O, wyście podli! I takeście podli,
Że już w Boga domu
Anieli wasi umilkli ze sromu
I święty żaden więcej się nie modli
O zabawienie wasze!
Wy podli!
Iskarjoty wy Judasze!
O Europy rządziciele
Czy na tronach, czy z mównicy –
Obłudnicy!
Gnębiciele!
Syny strachu i zgnilizny
Wy, co z przerażenia
Nie wiecie już imienia
Ni narodów, ni ojczyzny!
Wy bez wiary i nadziei,
Drżące trzciny wśród zawiei,
Udające moc!
Idzie na was Pański Gniew,
Pańska noc…”
/-/Wojciech Żebrowski