Komentarz bieżący dr. Wojciecha Żebrowskiego

Zbudował mnie, jako Polaka i obywatela Szczecina, ostatni błyskotliwy return dyplomatyczny ministra Radosława Sikorskiego na tradycyjnie kłamliwy, obrzydliwy wist w stronę Ukrainy rosyjskiego ambasadora na ostatniej sesji ONZ. To była próbka inteligencji i refleksu najwyższego lotu, jakiej od lat oczekiwałem od tego absolwenta Oxfordu. Jakościowo podobna do słynnej wypowiedzi premier Włoch Giorgi Meloni z inauguracji jej kampanii wyborczej, zaczynającej się od słów: „Nazywam się Giorgia, Giorgia Meloni, jestem Włoszką, jestem kobietą, jestem matką, jestem katoliczką itd…” Krótko, stanowczo, odważnie i prawdziwie. Obie te wypowiedzi są niczym perełki w codziennym bełkocie i wazelinie serwowanej rutynowo przez większość polityków w mediach krajowych i zagranicznych.

Zirytowała mnie natomiast mało pochlebna wypowiedź jednego z najbardziej prominentnych polityków PO, obecnego ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza na temat pisarstwa Henryka Sienkiewicza i polskości w ogóle. Tym więcej, że dokonał tego wnuk pisarza, sam znany szerzej z niecenzuralnych bon-motów i – niestety – z nagrody za tekst: „Kłopoty z polskością”. Chyba jednak nagrody przyznanej słusznie, skoro autor słów: „Polska , to nienormalność” jest dzisiaj premierem RP. Nie odbieram nikomu prawa do oceniania swoich protoplastów. Zwłaszcza, że w Polsce nawet święci nie mają spokoju. Zwracam jedynie uwagę na jaskrawy przykład dysonansu kulturowego i mody na demonstrowanie rozmijania ideowego współczesnych rodzin. Częściej chyba inteligenckich niż pozostałych. Nie ma tygodnia bez anonsu w mediach o skrywanej dotąd preferencji politycznej, seksualnej czy manifestowania apostazji. Dominuje w tym oczywiście środowisko celebrytów. W modelu: dziadek/ojciec – klasyczny konserwatysta a syn/wnuk – typowy progresista różnice światopoglądowe wydają się częstsze niż odwrotnie. Ten pierwszy ceni sobie tradycyjne cechy cywilizacji łacińskiej, która przez wieki pomyślnie kształtowała humanistyczny kierunek w nauce i w sztuce, obywateli zaś, jako osoby propaństwowe, ceniące savoir-vivre, piękno, dobro i prawdę. To była cywilizacja ideałów „od pasa w górę”. Natomiast ten drugi kupuje w ciemno tzw. „wartości europejskie” rodem z rewolucji francuskiej i październikowej, a więc materializm, ateizm, bezgraniczny liberalizm i hedonizm, słowem cały rozkwitający w Europie post-modernizm i fascynuje się głównie sprawami „od pasa w dół”.

Trzeci z kolei, a drugi negatywny przykład, dotyczy oburzającej wypowiedzi Pawła Kowala na temat ludobójstwa na Wołyniu. Tytuł poprzedniego mojego tekstu o „KOwalach i PiSarzach” nie miał oczywiście nic wspólnego z nazwiskiem owego polityka a odnosił się jedynie do ręcznej roboty rządzącej koalicji, w tym również takiej, jak potajemne skuwanie młotem liter nazwisk kombatanckich patronów sal urzędu wojewódzkiego w Opolu. Paweł Kowal stwierdził m.in., że to nie Ukraińcy tylko Polacy Polakom zgotowali doświadczenie znane, jak zbrodnia ludobójstwa na Wołyniu. Polityk to wprawdzie „przechodni” ale utytułowany stopniem profesora, a poza wszystkim obecny przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych! Pomijając absurdalność i brak akceptacji dla treści takiej wypowiedzi należy zadać pytanie, co się stało z wyborcami, że wybrali do najwyższych władz RP takich polityków? Przecież mieszkający tu Ukraińcy jeszcze nie głosowali w ostatnich wyborach parlamentarnych, uczestniczyli w nich tylko Polacy! I co się stało z naszymi uczelniami wyższymi oraz ich kadrą, że ich pracownicy nie trzymają standardów obywatelskiej przyzwoitości? Utytułowane jednostki, uznane autorytety w swoich dziedzinach, głoszą dziś publicznie tezy dezawuujące ich wcześniejszą działalność pro publico bono. Co będzie z polską szkołą i przyszłymi absolwentami, skoro lewicowe korekty lektur i obowiązków lekcyjnych wejdą do nauczania szkolnego? Czyżby groził nam upadek Polski dokonany za przyzwoleniem i przez samych obywateli polskich?

Zacytuję w tym miejscu słowa Henryka Sienkiewicza z książki „WIRY” wypowiedziane nad trumną bohaterki:  „Niech tak dalej pójdzie, a za dziesięć czy dwadzieścia lat, kto wie, czy nie będziemy grzebać nauki, sztuki, kultury, ba całej cywilizacji”. I dalej: „oświata bez religii wyhoduje tylko złodziei i bandytów”. I z paryskiej gazety „Le Courrier Europeen z 1905r.: „Należy miłować ojczyznę nade wszystko i należy myśleć przede wszystkim o jej szczęściu. Ale jednocześnie pierwszym obowiązkiem prawdziwego patrioty jest czuwać nad tym, by idea jego Ojczyzny nie tylko nie stanęła w przeciwieństwie do szczęścia ludzkości, lecz by stała się jedną z jego podstaw”.

W dniu 27 października br minie 100 lat od daty przeniesienia prochów pisarza do katedry św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Może warto uczcić tę rocznicę wspólnie z SOS, AKO i całym akademickimi Szczecinem i przypomnieć jego wielowymiarową aktywność patriotyczną?

Ukłony dla wszystkich, szczególnie niskie dla Pań z okazji 8 marca!

Wojciech Żebrowski